poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Wiosna!

Wiosna nadal podryguje, więc ja nadal wstawiam wiosenne zdjęcia, że tak powiem "z braku laku" - aż wstyd się przyznawać, ale ostatnio nic nowego nie uszyłam :( Taka ładna pogoda powoduje, że dużo spaceruję, a co za tym idzie - nie ma mnie w domu, więc nic nie powstaje.
Faktem jest też, że ostatnio staram się wstawać o 6. Dzięki temu o 7 lub wcześniej jestem z Lavą na porannym spacerze przy pięknym, delikatnym słońcu! Uprzedzając ewentualne pytania co do zdjęć. Łapka jest w ochraniaczu (który zresztą sama uszyłam, więc nie może nie można mówić o nie-szyciu?), ponieważ Psica zaczęła delikatnie kuleć, pod nim jest okład, który inaczej spada. Dostaliśmy od Weterynarza zalecenia, żeby obserwować i pojawić się w najbliższej przyszłości na kontrolę, która (nie)stety jest konieczna, bo się nie poprawiło :(

czwartek, 23 kwietnia 2015

Zaległe pierwsze podrygi wiosny :)

Tak, wiem - mało piszę. Postaram się to zmienić! Uszyję to, co miałam uszyć, porobię kolejne zdjęcia...
Lava ostatnio nabrała wprawy w nieruszaniu się przez jakiś czas - dzięki temu mogę pokręcić się z aparatem i zrobić zdjęcia z różnymi ustawieniami.
Prezentowany dzisiaj spacer odbył się w Lany Poniedziałek, więc rzeczywiście jest nieco "zaległy" :)
Mam w zapasie też takie bardziej słoneczne zdjęcia z soczyście zieloną trawą... Ale będę wszystko dawkować!
Przy okazji prezentuję kraciaste szelki w akcji :)

czwartek, 16 kwietnia 2015

Slalom agility - jak zrobić i nauczyć?

To pytanie nurtuje zapewne wiele osób. Ja sama męczyłam się nad tym przez kilka miesięcy zeszłego roku. Niestety - nigdzie w internecie nie ma polskiej, lub chociaż angielskiej oprawionej zdjęciami, instrukcji na wykonanie slalomu tyczkowego (odpowiadając na kilka komentarzy, które mnie już doszły - chodziło mi o slalom bez stelażu, żebym mogła go wygodnie składać i rozkładać, zmieniać odległości między tyczkami i wykorzystać w metodzie nauką tunelową i nie musieć potem robić kolejnego) bez ponoszenia ogromnych kosztów zamawiania gotowych palików, np. do pastucha.
Właśnie dlatego chciałam wyjść na przeciw wszystkim, którzy mają takie odczucia jak ja. W gratisie załączam filmik i tłumaczenie co zrobić, kiedy już slalom mamy!

sobota, 11 kwietnia 2015

Nerka w słoniki

Teraz już spokojnie mogę wstawić tą nerkę bez obaw, że zasłonie bloga!
Bardzo dobrze się spisuje, chociaż chyba ponownie nie wycelowałam z kółkiem do zapinania smyczy - z drugiej strony może to dobrze, bo dzięki temu przy kucaniu do robienia zdjęć nie zahaczam nogami! Trzeba szukać plusów :) Wydaje mi się, że połączenie Lava w słoniki + ja w słoniki wygląda ciekawie i od razu widać, że zestaw jest handmade. Pewną wadą jest fakt, że gdy założę do tego aparat z ozdobnym paskiem zaczynam czuć się jak choinka... ale to nic chyba!


poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Króliczyca Petronela Rychłowczas

Oj, oj... Ostatnio mało piszę. Przepraszam Was bardzo, ale jest wiosna, co prawda tylko kalendarzowo-astronomiczna, bo pogoda na to nie wskazuje... Jednak ilość długich spacerów z Lavą odpowiednio zwiększyła się w stosunku do tej, która była standardem zimowym :) W związku z tym robię też dużo zdjęć, o czym przekonacie się w następnych postach. Mam dużo migawek pąkowych, zielono-trawiastych, błotno-psich i wiele, wiele więcej inno-tematycznych.
Ale żeby nie było - nie próżnuję, jeśli chodzi o szycie, w ostatnim czasie powstała słonio-nerka, którą zapowiadam od bardzo dawna oraz Petronela, o której dzisiaj też Wam opowiem. Mam też w zanadrzu instrukcję na uszycie szelek norweskich, kilku rodzajów pokrowców na telefony (nowe i odświeżone), skonstruowanie slalomu do agility... Długo by wymieniać!
Kończę "unowocześniać" bloga - uprościłam używanie etykiet, dzięki czemu nie są długie na kilometr, zwiększam wielkość zdjęć, dzięki czemu można je wygodnie obejrzeć bez konieczności otwierania przeglądarki, ułandniłam galerię :)
Petronela Rychłowczas, bo o niej jest ten post, to bardzo elegancka króliczyca - jest freelancerką, pracuje jako ogrodniczka - lubi w szczególności zajmować się swoim ogrodem, ale jeśli ktoś jest chętny skorzystać z jej usług, to może się ze mną skontaktować. Ja wszystko jej przekażę. Bardzo lubi kwiaty, ale ma też pole, którym zajmuje się z wielkim zaangażowaniem.
Jestem z siebie bardzo dumna, bo o ile spodnie, kapelusz i ciało zrobiłam z wykroju, to bluza jest w 100% moim projektem! Dziury na uszy były baaaardzo trudne do wykonania, ale jak już je zrobiłam, to uznałam, że weszłam na kolejny poziom szyciowy. Pomysł na nie podsunęła mi Męska Ręka, czyli mój Tata, którego chyba mogę wreszcie ujawnić :)

Już widać pierwsze pąki!