Chyba już się zorientowaliście, że ostatnio z regularnością pisania jest u mnie słabo... Tzn. jest regularnie - co dwa tygodnie. Ale to chyba jednak trochę za mało. Postaram się teraz, aby posty pojawiały się raz w tygodniu, właśnie w niedzielne popołudnia. Mam dużo wakacyjnych zdjęć, kilka uszytków, zabieram się za kolejne i zastanawiam się nad dodaniem do bloga kolejnego tematu - moich i Lavy zmagań kynologicznych. W końcu to blog o moich pasjach, a te właśnie zmagania są jedną z nich, w dodatku jestem coraz bardziej wciągnięta... Zobaczymy, czy będę w stanie o tym w ogóle pisać :)
Co do szelek - jestem ostatnio absolutnie zakochana w tym materiale, a Lava jest widywana poza domem tyko w nich, ale już niedługo - idzie błotnista jesień i zima, a co za tym idzie - sezon spacerowania w szelkach nieśmiertelnych (jak dotąd), mam nadzieję, że przeżyją nadchodzący sezon!
Em
Lava jak zawsze niesamowicie fotogeniczna :) :)
OdpowiedzUsuńszelki urocze :) Co do postów to serdecznie polecam się nie ograniczać, w końcu bloga piszesz, bo lubisz, a nie dlatego, że ktoś zadał ci temat ;)
OdpowiedzUsuńOtóż właśnie, wolę pisać mało, ale bardziej wartościowo!
Usuń