piątek, 3 sierpnia 2018

Mata węchowa

Miałam duży dylemat, czy matę węchową prezentować na tym blogu, czy psim (który także zarósł pajęczyną), ale uznałam, że skoro zrobiłam ją sama - pokażę ją także fanom rękodzieła.
Maty węchowe stały się ostatnio bardzo popularne wśród psiarzy. Są to w pewnym sensie włochate dywany, w których umieszcza się psie chrupki. Czworonóg musi wysilić nos, żeby znaleźć pokarm. Dzięki temu, gdy akurat mamy mniej czasu, żeby zająć się psiakiem można zaproponować mu taką formę rozrywki. Wystarczy siedzieć gdzieś w pobliżu i pilnować, czy wszystko w porządku. 
Kiedy zaczęły się wakacje uznałam, że wreszcie mam czas, żeby samodzielnie taką matę zapleść. Jest do w gruncie rzeczy bardzo proste, ale niezwykle czasochłonne. Na gumowej wycieraczce z oczkami zawiązujemy paski polaru. Chciałoby się rzec - i gotowe, ale zdecydowanie przyda się kilka(naście) dobrych filmów i mnóstwo cierpliwości. Ja nabawiłam się ogromnego bólu kciuków ;)



środa, 25 lipca 2018

Eleganckie obroże

Dawno temu znalazłam na Instagramie profil z absolutnie przepięknymi obrożami. Moje serce zdobyły dzięki metalowym klamrom i dyngsowi do przypięcia...czegoś. Postanowiłam sobie wtedy, że uszyję podobne. Długo szukałam materiałów, które były odpowiednio eleganckie i pasowały do każdego z psów. Jeszcze więcej czasu zajęło mi znalezienie metalowych klamr o szerokości 3cm. Absolutnie nigdzie w Polsce nie udało mi się na takowe trafić. Znalazłam ogromną firmę w Czechach, ale minimalna ilość zamawianych sztuk wynosiła kilkadziesiąt a i cena nie była dla mnie zadowalająca. Z pomocą przyszedł Aliexpress. Ile tam jest dobra (na kilka dni zniknęłam ze świata, kiedy weszłam tam do działu papierniczego)! Świat metalowych klamer w różnych rozmiarach w niesamowicie przystępnych cenach stanął przede mną otworem ;) Pozostał już tylko miesiąc czekania na paczkę i mogłam szyć.
Nie wiem, czy już wspominałam, ale szycie obróżek niesamowicie mnie odpręża. Pewnego wieczoru siadłam do maszyny i tak powstały dwie niezwykle szykowne obroże na wizyty u babci :) Beowulfowa jest w komplecie z naszą saszetką na dokumenty, więc lansujemy się też u weterynarza.
Pierwsza obroża należy do szarego pieska. Ładnie pasuje do jego fragmentów merlingu (dla niewtajemniczonych - Beowulf bardzo niestandardowym przedstawicielem bordera collie o umaszczeniu blue merle, powinien być cały biało-szaro-czarny, tak jak fragment jego lewej łopatki, pyszczek oraz tylne nogi). Lavy obróżka ma bazę w kolorze ecru i ślicznie wygląda na jej beżowej sierści nie dając efektu brudnego psa.
Dyngsy, które widać z prawej strony obróżek będą służyć jako trzymadełka do adresówek. Może kiedyś wpadnę na jeszcze lepszy pomysł w kwestii tego, co mogę na nich zawiesić, ale na razie podostają dyngsami.




Em & Lava & Beowulf

niedziela, 17 czerwca 2018

Odrobina bajkowości

Pozostając w klimacie obróżek - bo ostatnio duży urodzaj tego gatunku u mnie - prezentuję absolutnie cukierkową obrożę, która powstała dla Maksa. Jako prawdziwy mężczyzna nie boi się on odcieni fioletu oraz jednorożców, ba, nosi je z wypiętą piersią i chwali się swoim eleganckim outfitem! Powiem Wam, że sama z chęcią bym taką obrożę założyła sobie lub któremuś z moich czworonogów, ale (nie)stety mamy już tak dużo obróżek, że muszę się ograniczać :( zwłaszcza, że szkoda mi tak ślicznych tworów na błotno-łąkowe spacery i noszą je tylko od święta.

Em