O mnie

Jestem miłośniczką zwierząt, szczególnie psów i koni. Przyjemność sprawia mi obcowanie i praca z nimi. Mam, jak widać na załączonym zdjęciu, kręcone blond włosy i, czego nie widać, błękitne oczy. Do niedawna okularnik - teraz amatorka soczewek. Odpowiedniego wzrostu długopalcy człowiek. Od kwietnia '15 szczęka zakuta w metal.
Pomiędzy spędzaniem czasu na nauce, a spędzaniem czasu z rodziną i czworonogami, tymi dużymi i małymi, szyję - dla ludzi, dla zwierząt, dla domu, a przede wszystkim dla przyjemności; czytam - absolutnie wszystko, co ma ładną okładkę (owszem, ładną - niestety oceniam książki po okładce, nienawidzę, gdy wygląda ona, jakby zrobiło ją pięcioletnie dziecko, nie obrażając pięcioletnich dzieci, niektóre bywają wyjątkowo inteligentne); maluję i rysuję - choć chwilowo zaprzestałam, zamierzam powrócić z nowym zapałem i zwiększoną energią, nauczyć się obsługiwać akwarele; robię grafikę - można znaleźć na blogu kilka jej przykładów, staram się rozwijać, poznawać nowe programy; programuję - na razie moje umiejętności są dość znikome, ale podobno mam do tego talent i będę go szlifować bardzo dokładną i ostrą szlifierką, żeby coś ładnego z tego wyszło!; bawię się aparatem - zasadzam się na coraz to nowe modele tych bardziej zaawansowanych "bód"; uprawiam różne rodzaje rękodzieła - niektóre nie przypadają mi do gustu, więc zaprzestaję, inne potrzebują czasu, by je polubić, a jeszcze inne wciągają od razu. Jeśli chodzi o czworonogi - mam przyjemność przyjaźnić się z moją psicą - Lavą. Jest niezwykle inteligentną, ośmioletnią labradorką. Uczymy się różnych sztuczek, amatorsko trenujemy agility oraz obedience. Bywają lepsze i gorsze momenty - ostatnio była tak chora, że zastanawiałam się, czy dostanę Jej ciało, dwa tygodnie później powróciłyśmy do nauki sztuczek. Oprócz Niej innych zwierząt nie posiadam i nie posiadałam, chyba, że policzymy, niestety już martwe, rybki mojej Siostry. Jeżdżę za to konno w prywatnej stajence mieszczącej się niedaleko mojego domu. "Moje" konie można zobaczyć, gdy prezentują czapraki i inny sprzęt, który szyję. Moja długopalcość, o której wspomniałam we wstępie tego przydługiego wywodu powoduje, że udaję, iż gram na pianinie. Podobno dobrze mi to idzie.
Jeśli nadal jesteś drogi Czytelniku głodny wiedzy o mojej osobie - pisz śmiało na maila. Więcej o Lavie można dowiedzieć się czytając zakładkę poświęconą jej psiosobie.

Sprzęt
Wiem, że często interesujący jest sprzęt, jakim ktoś coś robi. Sama miewam chęć, żeby spytać się autora bloga, jednak czasami brakuje mi odwagi. Dlatego napiszę tu, czym szyję i robię zdjęcia.
Produktowe i makro najczęściej aparatem białym, jest to SAMSUNG WB800F. Małe to, wygląda prymitywnie, ale ma bardzo dobre parametry i - co dla mnie najważniejsze - tryb manualny. Uważam, że lepiej nie zrobić zdjęcia, niż żeby wykonać je na automacie.
Portrety Lavy od stycznia 2015 robię aparatem czarnym, tak konkretnie jest to LUMIX DMC-FZ 50. Bardzo przyjemny w obsłudze, ma pierścienie do ostrzenia i zoomu. Mimo tego, że najnowszy nie jest - ma co najmniej 8 lat :) Wcześniej używały go moja Mama i Siostra, ale jest zadbany, więc myślę, że jeszcze trochę z niego wycisnę przed zakupem czegoś poważniejszego.
Przymierzam się do lustrzanki CANON EOS 700D, umożliwiłaby mi kręcenie artystycznych filmików dobrej jakości, bo moja kamera pozwala kręcić "jedynie" wspomnienia. I stało się - od marca '16 jestem dumną posiadaczką lustrzanki CANON EOS 700D. Używam jej w duecie z obiektywem KITowym (Canon EF-M 18-55mm f/3.5-5.6 IS STM) oraz szkłami manualnymi: Heliosem (44-2 58mm f/2) i Domiplanem (50mm f/2.8). W grudniu 2016 do mojej stajni dołączył Canon 85mm f/1.8, dopiero się poznajemy, ale wyczuwam, że będzie to długa i owocna współpraca. Planuję zakup jeszcze kilku szkieł, ale, jak wiadomo, pieniądze na drzewach nie rosną :)
Szyję, bo to jest chyba najważniejsze maszyną, której też wcześniej używała moja Mama. Gdyby nie to prawdopodobnie nie zaczęłabym szyć, bo nie miałabym czym. Urządzenie solidne - Elna 2130. Bardzo przyjemna. Mimo tego, ze wszystkiego nią nie uszyję, bo ma swoje ograniczenia, nie zamieniłabym jej w tej chwili na nic innego z tej półki cenowej. Nigdy się nie zepsuła - ma metalowe części, o które w tej chwili trudno.

7 komentarzy:

  1. ładnie napisane

    OdpowiedzUsuń
  2. I włosy też ładne;-) A czy po lewej stronie na zdjęciu to przypadkiem nie jest ekipa jeży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Widzę, że mamy tu prawdziwego S. Holmesa! :)

      Usuń
  3. A czy stały blogobywalec, który wysłał smsa konkursowego, może sobie zamówić post ze zdjęciami jeży w terenie lub nie?:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A można! Mam górską wspinaczkę, która jeszcze nie ujrzała światła dziennego :)

      Usuń
  4. Bardzo fajny, inspirujący blog :)
    No i świetna dziewczyna !

    Pozdrawiamy !

    OdpowiedzUsuń