W sumie ten materac nie jest do końca materacem, ale spełnia jego funkcję. Przez bardzo długi czas Beowulf spał na starej poduszce Lavy, która przestała wyglądać na tyle dobrze, żeby leżeć w salonie :P Więc Lava dostała nową, a ta czekała na Kogoś Ważnego ;) Szczeniątko przybyło, a przecież nie wypada, żeby taki uroczy Książę spał na gołym plastiku! Poducha poszła do klatki i tak sobie na niej spał przez 3 miesiące. Po przeprowadzce do mojego pokoju zaczęła mnie irytować jej brzydota i wreszcie zebrałam się do uszycia materaca.
Jak wspomniałam na początku materac ten nie jest materacem - to dwie kołdry i poduszka w pokrowcu - i to pokrowiec jest dziś gwoździem programu. Zależnie od pogody i chumoru mogę przekręcać go do góry dołem i mam inny wzorek. Z początku odrzucała mnie wizja szaro-listkowej strony, ale w końcu moja Mama mnie namówiła, żeby to ten wzorek był jedna z opcji. Zakochałam się w niebieskim wzorku, a teraz praktycznie nie używam niebieskiego - jakiś taki zbyt niebieski jest ;)
Ostatnio spotkał mnie rano ogromny smutek! O ile codziennie kiedy się budzę, słyszę odgłos ciumkania, to już przyzwyczaiłam się, że ciumkany jest albo ciumkokocyk, albo ciumkosznurek i już przestałam zrywać się z łóżka w panice. Postanowiłam poleżeć jeszcze kilkanaście minut (ups, wyszło 40 ;) ale sobota była!), wypuszczam zwierza a tam... rozgryziony zamek i cały bok :( na szczęście ucierpiał tylko fragment góry, ale wciąż zastanawiam się, kiedy ucierpi całość...
Em
Ta Twoja klatka wygląda bardzo ładnie, legowisko i pokrowiec tworzą śliczny komplet.
OdpowiedzUsuń