Dzisiaj na tapetę wzięłam dwa zdjęcia Lavy - jak wskazuje tytuł jedno zrobione o wschodzie, drugie o zachodzie. Na drugim ostrość pozostawia wiele do życzenia, ale złapanie ostrości Heliosem na tarzającym się stworze łatwe nie jest. Za to na pocieszenie dodam, że dzięki owej nieostrości możecie sobie lepiej wyobrazić aksamitność futerka Lavy (szczególnie teraz jest bardzo miękkie, bo kupiwszy w sklepie psi szampon sugerowałam się polską naklejką na etykiecie, niestety kiedy wróciłam do domu zakłębiłam się w opis angielski i okazało się, że to odżywka... ale pachnie bardzo ładnie, a nieco szorstka, jak dotąd, szczecina na grzbiecie znacznie zmiękła :)).
Em
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz