Zanim spakowałam i wysłałam Kota i Jeża, znane Wam zapewne z poprzednich postów, zabrałam stwory do ogródka, żeby nie mieć tylko "suchych" zdjęć, ale też coś bardziej artystycznego. Pobiegałam między krzakami, ubrudziłam kolana i łokcie, ale jestem bardzo zadowolona z efektów, zwłaszcza, że nie są to łatwi modele - niestety dziewczyny nie opanowały do końca sztuki stania, chodź nieco ewoluowały w porównaniu do poprzedników.
Em
Każde dzieła wymagają poświęceń :D
OdpowiedzUsuń