Dzisiaj napiszę Wam o tym, jak powstał obrazek konia wykonany ołówkiem i co skłoniło mnie do narysowania go.
Obrazek przedstawia mojego ukochanego konia - Toskanię. Jest, a właściwie była ona dla mnie bardzo miłym kucykiem: słuchała się podczas jazdy, spokojnie stała podczas czyszczenia... czasami miewała swoje humory ale nie zdarzało się to często. Poznałyśmy się w wakacje 2012 i widywałyśmy prawie codziennie, wiele się z nią nauczyłam: galop, półsiad, samo czyszczenie. Ale dlaczego piszę o niej w czasie przeszłym? Piszę w czasie przeszłym ponieważ, gdy wróciłam z wakacji i pojechałam do stajni na jazdę nie czekała na mnie ona: długa, gniada, z czarną, stojącą grzywą i latarnią na pysku, lecz inny koń: również gniady, ale tylko tyle. Jego imię brzmi TORNADO. Zadałam pytanie: Dlaczego nie Toskania? Odpowiedź brzmiała "Dziś rano została kupiona i wyjechała do Belgii." ;-(
Ale nie piszę tu o Toskanii i moich przeżyciach związanych z rozstaniem z nią tylko o obrazku, który ją przedstawia. Proces jego wykonania był dość długi - trwało to 6 godzin, ale warto było :-D Mam po koniku pamiątkę. Obrazek wykonałam ośmioma ołówkami, z czego jeden przy zakupie miał 14 cm, a gdy skończyłam obrazek, mierzył zaledwie 3 cm. Rysowałam go na wakacyjnych zajęciach akademii malarstwa oraz rysunku
Canaletto Art.
Pozdrawiam,
Emily