Cześć, cześć i czołem! Kluski z rosołem! Wakacje się zbliżają, słońce świeci... Deszcz momentami przeszkadza! Jest po prostu świetnie! Jak zapowiadałam, zrobiłam myszkę. Nie jest wprawdzie frotowa (mimo zapowiedzi), ale ma sukienkę! Wczoraj ją robiłam przez 7 godzin, ale się opłacało. Wykonałam ją według instrukcji z książki "Dekoracje na Boże Narodzenie".
Myszka nazywa się Stefania Tchnionka. Jest troszkę głupiutka i niegrzeczna Co to, to nie! Ja zawsze jestem posłuszna! To moja cecha wrodzona! i... ma różne... niespodziewane Wcale nie! Ona kłamie! pomysły! Wczoraj wieczorem tja... na pewno, jeśli wieczorem znaczy o 23.07, to może i ma rację, ale o ile dobrze wiem (żyję od setek, tysięcy lat!), to wieczór się kończy o 22.01, potem jest noc! wlazła do lampy!
Żeby Was pomęczyć, wspomnę również całkiem przypadkiem, że zrobiłam sobie dzisiaj rano dokładnie to o 7.34 kilka metek! Będzie ich więcej, bo muszę zametkować torby i różne inne różności! Oczywiście metki wstawię w najbliższej przyszłości. Tak dokładnie, to chyba jutro.
Kończę już mój metkowy wywód Nudny był! Miał być o mnie! i pokazuję Stefcię (to ona cały czas dopowiadała...).