wtorek, 21 stycznia 2014

Plecak

Tak, plecak. Nie wiem jakim cudem udało mi się go uszyć... ciężko było. Instrukcji po polsku nie znalazłam, no dobra... znalazłam ale była tak przejrzysta jak... coś nieprzejrzystego :) Jest kilka po angielsku, plecaki ładne wychodzą ale nie dość, że słowa używane przy instrukcjach do szycia są... różne to jeszcze miałam ochotę sporo pozmieniać, żeby było bardziej "mojo". Takim oso sposobem zrobił się plecak. MÓJ własny! Zaczęłam go robić w sobotę po południu - pojechałam po materiał "główny" (klapkowy miałam już od... powrotu z gór, przypadkiem je do siebie przyłożyłam i mi się spodobało :)). Zaczęłam szyć. W niedzielę pojechałam do pasmanterii po resztę gadżetów i poszyłam do późna. W poniedziałek skończyłam (ciężko było! spód to mordęga prawdziwa - instrukcja była bardzo nieprzejrzysta!) i zawiozłam do kaletnika, żeby porobił kółka na ściągacz :D Dzisiaj ok. 18 odebrałam (pan robił to 15 min - przyszłam, powiedział, że jeszcze nie gotowe, poszłam porobić zdjęcia i ogrzać się w McDonald'zie i wróciłam - nie wiem dlaczego nie mógł zrobić tego wczoraj... przynajmniej był miły), właśnie skończyłam robić sznureczek do ściągania.
Już wiem co chcę dostać na urodziny - zestaw do nitowania i robienia kółeczek :)



Pozdrawiam ciepluuutko (bo zimno na dworze - -7*),
Em
PS Dziękuję Paniom z hurtowni za to, że wytrzymują moje długie wizyty i grzebanie w materiałach :)

piątek, 10 stycznia 2014

Ktoś ma dzisiaj urodzinki!

A kto? Lava! Mój model kochany! 7 latek dziś jej stuknęło. Już 6 lat i 10 miesięcy razem (zakupiliśmy ją z hodowli w nocy z 3 na 4 marca, historię zaraz przedstawię, bo naprawdę warto)!
Jako, że taka duża sumka już, dostała coś innego niż zawsze... co roku była jakaś piłeczka czy coś w ten deseń... Dzisiaj dostała torcik! Z chrupek, ryżu, marchewki, kabanosów, oliwy i jogurtu naturalnego! Jak smakowało... nigdy się jeszcze tak nie delektowała!!!
Niestety po przygotowaniu musiałyśmy czekać, aż cała rodzina będzie w domu. Miska poszła do prysznica, żeby było bezpieczniej :)
A jak to było z tym kupowaniem... zawsze chciałam mieć jakieś zwierzę... tylko nie wiadomo jakie! Rybki to nie do końca to. Nie pójdziesz z nimi na spacer, nie pogłaszczesz. Chomiki itp. też nie... da się pogłaskać ale do innej interakcji raczej nie dojdzie ;/ Padło na psa! Jaka rasa? Oczywiście, że labrador! Kremowa suczka z ciemniejszymi uszkami! Dużo czytaliśmy o rasie i zaczęliśmy z rodziną i znajomymi szukać hodowli, która akurat "coś ma". Po długim szukaniu znaleźliśmy hodowlę retrieverów - tollery i laby, nazywała się "pod Jabłonią". Leży pod Żywcem, więc trochę daleko od nas ale co tam! Po zadzwonieniu okazało się, że zostały jeszcze 2 suczki. Po jedną z nich następnego dnia mieli przyjechać jacyś ludzie z Warszawy. Postanowiliśmy jechać! Jako, że byli z nami Przyjaciele, którzy do Żywca mają bliżej niż my (ale byli u nas :D) zadecydowaliśmy, że Oni jadą po pieska, a my do Nich, szykować dom. Żeby było ciekawiej zepsuła nam się żarówka w samochodzie i niełatwo było ją wymienić. Dojechaliśmy do domu i zaczęliśmy szykować pokój - podwójna warstwa gazet, miseczka, pudełko "na pierwszą noc" i kocyk. Dostaliśmy SMSa ze zdjęciem piesków - jeden grubszy i bardziej "żywy" (jeśli można to zauważyć na zdjęciu z telefonu...) i jeden taki jakiś niemrawy. Zdecydowaliśmy się na tego "puszystego". Imię było już wybrane przez nas - Lava, jednak piesek rodowodowo został nazwany Zaza pod Jabłonią. Procesja przyjechała ok. 12 w nocy. Szczeniaczek, wyprawka - karma, kubeczek i książeczka zdrowia. Całą noc "skarżyła" się na wszystko... gryzła pudełko... więc na tę JEDNĄ JEDYNĄ noc dostała "bilet wstępu" do łóżka. Następnego dnia pojechaliśmy do domu... i tak oto zaczęła się nasza wspólna przygoda. Przez te 7 lat mieliśmy dużo przygód. Złamała łapkę, zatruła się szczepionką przeciwko wściekliźnie dla lisów... dużo tego! Ale kochana jest jak nie wiem co!Teraz brzuch ma 77 cm zaraz za łapkami xD Zawsze chciała dużo zjeść to ma za swoje :)

Pozdrawiamy,
Em i Lava

niedziela, 5 stycznia 2014

Jak wykonać etui na laptopa/tablet/to, na co potrzebujesz etui? Dokładna instrukcja w 11 krokach!

Prawie, że napisałam drugi raz instrukcję na obrożę. Sama nie wiem dla czego :)
24 grudnia pod choinką znajdującą się u mnie w domu ukazał się śliczny biały tablet, opisany moim imieniem. Od razu wiedziałam, że będzie musiał otrzymać jakieś opakowanko, żeby się nie porysować! Zaczęłam zastanawiać się jakie? W którą stronę? Jakiego koloru? Myślałam o tym do 26 grudnia i tego dnia ok. 16 zaczęłam szyć. Zdecydowałam się na dwa. Przy robieniu pierwszego stwierdziłam, że w sumie podprasowywanie nie będzie potrzebne ale się myliłam. Takim sposobem mam jedno z opakowań jest pokrowcem mojej mamy. A co w sobie kryje? Cienką książkę A5 :D Ja mam drugie, fioletowe z szarą tasiemką.
Przy szyciu robiłam zdjęcia i tak oto macie spóźniony prezent pod choinkę :D


środa, 1 stycznia 2014

Urodziny bloga!

Pomyślności w nowym roku!!!
Zdjęcie zrobione dosłownie chwilę temu. Wysłane dzięki mojemu nowemu (już nie tak bardzo... ma miesiąc prawie!) aparatowi. Zrobione z okna domu (nie tego z obrazka!).


Druga sprawa! Dzisiaj pierwsze urodziny bloga! Dokładnie rok temu napisałam pierwszego posta! Całą noc robiłam pierwsze (już nieużywane) logo!
Przez ten rok miałam kilka takich momentów, w których stwierdzałam, że nie ma sensu dalej pisać, bo nie ma czytelników, bo to, bo tamto. Jednak potem myślałam, że nie, nie mogę tak, może jest ktoś, kto wchodzi czasem... Tym oto sposobem zostałam. Nie wiem, czy jest wśród nas ktoś, kto od początku śledził moje poczynania... ale mniejsza z tym. Ważne, że jesteście tu i teraz razem ze mną.
Jeszcze raz pomyślności!!!
Stywestrowo życzy,
Em z Piccolo w ręku i resztą rodzinki w pokoju :)