wtorek, 6 maja 2014

Jeżyca Alfredia [zwana Fredzią]

Dawno nie pisałam! (ostatnio większość moich postów zaczyna się tym zdaniem :D) To przez pogodę - mam ochotę siedzieć na dworze, bawić się z Lavą, robić zdjęcia... Oczywiście szyć też szyję - nerka powstała, Jeżyca, o której zaraz napiszę coś więcej. W planach jest kolejna Jeżyca i Jeż, pokrowce na przeszkody do agility, pokrowiec na telefon... Nie wiem w jak bardzo odległej PRZYszłości to wszystko powstanie, ale mam nadzieję, że wielce wielką to ona nie będzie :)
Do rzeczy! Zaraz po świętach uszyłam Jeżycę. Miała być Jeżem-Jerzym-ogrodnikiem, ale stwierdziłam, że jest zbyt kobiecy, jak na pana - miał mieć ogrodniczki, ale zrobiłam sukienkę i sprawa przesądziła się sama. Imię? Oczywiście, że Alfredia! Jest nietypowe (o ile w ogóle jest!), jak imiona reszty Tildo-zgrai i ma ładne zdrobnienie - Fredzia.
Alfa (bo to też w pewnym sensie zdrobnienie) lubi kwiatki (w końcu miała być ogrodnikiem). Podczas weekendu majowego pojechałam w góry, co roku jeżdżę w to samo miejsce, do Przyjaciół. Na Ich działce rosną w dużych ilościach niezapominajki (między innymi te z nagłówka) i przyłapałam Fredzię na spacerze pośród kwiatków.










Pozdrawiam,
Em

3 komentarze:

  1. przepiękna, brak mi słów..............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to miłe usłyszeć takie słowa ;)

      Usuń
  2. dołączam się do słownie-wybrakowanych!!!

    OdpowiedzUsuń