czwartek, 10 marca 2016

Zimowe abstrakcje

Żeby zmylić wiosnę, z którą nigdy nic nie wiadomo (jak to z pszczołami - ale o tym wiedzą tylko ci wtajemniczeni). Zimowa zaległość, którą odnalazłam, a jest tak... abstrakcyjnie oczywiście-nieoczywista, że musiałam się podzielić!



6 komentarzy:

  1. zzachwycające!! ptak jak dorysowany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta jego tajemniczość i oderwanie od reszty najbardziej przyciągnęły moją uwagę :)

      Usuń
    2. przzypomina się klasyk, który powiada, że 'w berżeretkach, balladach, kanconach, bardzo rzadko jest mowa o wronach, a ja mam taki gust wypaczony, że lubię wrony'

      Usuń
  2. Uwielbiam jak drzewa tak wyglądają, niestety wtedy jest dla mnie za zimno na zdjecia, bo jestem strasznym zmarzluchem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem zmarźluchem - w największe upały śpię w skarpetkach, czasami nawet grubych "zimowych" :D
      Stosuję się do zasady, że dla sztuki trzeba się poświęcić... Zakładam więc na siebie milion warstw ubrać, wyglądam jak ludzik Michellin (nawet znajomi mnie nie poznają, bo jestem raczej dość delikatnej budowy :P).

      Usuń