Od uszycia poprzedniego plecaka minęło już ponad pół roku. Cały czas chodziło za mną uszycie kolejnego, tym razem granatowego. Problem polegał na braku materiałów... Będąc w górach wybrałam się do hurtowni i kupiłam sporo naprawdę ładnych tkanin (w sumie chyba ok. 6 metrów...). Gdy znalazłam się w domu od razu zaczęłam szyć - w kolejce po plecaku była jeszcze kosmetyczka i torba.
Ciekawostką jest fakt, że tym razem za nabicie nitów i przedziurkowanie paska dla siostry zapłaciłam 15 zł, ostatnio za samo nabicie nitów dałam 18. Może stawka letnia jest niższa niż zimowa? :)