Jak już wcześniej pisałam - jestem testerem wzoru na misia z Domu za końcem świata. Był to dla mnie prawdziwy zaszczyt, że dostałam do niego dopuszczona. Miś powstałby do końca lipca gdyby nie moje lenistwo - przez dwa dni powstała głowa, brzuch, uszy i pół nogi, a potem dopadł mnie kryzys i straaasznie wolno mi wszystko szło. Miałam jednak pewną motywację - misiek miał powstać na 15 sierpnia i być jednym z prezentów na ślubie zaplanowanym w plannerze wykonanym przeze mnie. Misiek chyba się spodobał i mam nadzieję, że będzie przez długie lata przypominał o tym Wspaniałym Dniu!
Pozdrawiam,
Em
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa!!!
UsuńW poście o plecaku, które ukaże się już niedługo będzie mogła się Pani spodziewać specjalnego podziękowania za cierpliwość :D
Miś jest przeuroczy!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńIt's sooo sweet!!!
OdpowiedzUsuńThanks :*
Usuń