Pod moim kuchennym oknem rosną motylki (znane również jako onętki, kosmosy), niestety w wakacje, podczas mojego pobytu w górach nieco uschły, już wtedy zaczęły służyć jako pokarm, jednak dla nieco mniej reprezentatywnych ptaków. Teraz odwiedza mnie szczygieł, czasem razem ze swoją żoną :) Przylatuje tylko, gdy jest mokro i, jak widać na zdjęciach, wypycha swój brzuszek po brzegi.
Niestety trochę straciły po drodze jakość... przeżyjemy. Jest bardziej vintage'owo z takimi szumami :)
Miłego dnia,
Em
o! jakie ładne, gratulacje
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo pięknie uchwycona misterność ptaka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Usuńłakomczuszki z tych szczygiełków. i widać, że z kamerą obyte;-)
OdpowiedzUsuńbardzo miło popatrzeć takiemu szczygiełkowi w oczy - dziękuję!
Oj tak... na większości zdjęć jakie mam w komputerze mają pełne dzióbki.
Usuń