Cześć wszystkim! Jakże dawno się nie widzieliśmy ;) Na wstępie powiem tylko, że dzisiaj nic nie zaprezentuję jedynie pogadam/popiszę...
Powróciłam właśnie (właściwie to w niedzielę) z Włoch. Było cudownie! Całkiem przypadkiem byłam na plaży podczas Air Show-u słynnych Tricolores! Zwiedziłam słoneczną Wenecję (przy okazji nabyłam 3 zawieszki ze szkła weneckiego... nie mogłam oprzeć się pokusie!)... i opalałam się na plaży. Niestety Lava musiała zostać w Polsce ale rzeźbiłam ją z piasku na plaży!
Przed wyjazdem sporo szyłam ale nie zdążyłam Wam wszystkiego pokazać... żeby Was bardziej męczyło co takiego zrobiłam (to nie logiczne) powiem co zrobiłam! A co! Będziecie się zastanawiać jak to wygląda! A więc... zrobiłam kwiatową kosmetyczkę, kwiatową (inaczej niż kosmetyczka) torebkę, kwiatowy (tak jak torebka) pokrowiec na telefon, sukienkę i... chyba już nic więcej.
Mam duuuużo zdjęć z Włoch i duuużo planów na szycie więc będzie co oglądać! Zdjęcia będę pokazywać na przemian z dziełami uszytymi i narysowanymi/malowanymi przed wyjazdem. Potem będę wstawiać to co być może uszyję... A! Miałam jeszcze powiedzieć co chcę uszyć (żeby nie zapomnieć, bo ostatnio mam napady sklerozy...). Tak, będą to (w tej kolejności): ozdobne szelki dla Lavy, kolejna kwiatowa torebka, i pokrowco-portmonetka (pasująca do torebki). Prawdopodobnie zrobię sobie również piórnik ale nie mam pewności, bo w zeszłym roku dostałam już pewien bardzo ładny i (co dość ważne w moim przypadku) pojemny, kwiatowy piórniol (jeśli można tak powiedzieć). Tak... jest tego sporo ale co zrobić? Się chyba (ależ to niepoprawne!) już na dobre uzależniłam od szycia...
Pozdrawiam i życzę miłej (o zgrozo!) końcówki wakacji,
Emily
Toskaniu, może zrobisz jakiś konkurs?
OdpowiedzUsuń