Dobry prawie wieczór! O! Nareszcie się zgadza! Tak, właśnie, chyba się zgadza... Chociaż ja się znam bardziej na tym kiedy świt...
Dzisiaj nad ranem skończyłam niejaką Antoninę/Tosię Skoroświt. Jest to urocza panna królik. Zaczęłam ją robić zaraz po powrocie z hurtowni materiałów w czwartek - odrysowałam wykroje i je wycięłam. Wczoraj pozszywałam, powywijałam ręce, nogi, ciało i uszy, wyszyłam nos i przyszyłam oczy. Zszyłam ręce, uszy i ciało w całość. Na dzisiaj zostały nogi, sukienka i kapelusik.
Jest koleżanką Stefanii Tchnionki, chociaż pochodzi z innej części świata! Tosia jest z jakiegoś zimniejszego miejsca - jest mniej opalona... chociaż to może kwestia kapelusza... Kto wie? Ja! Ja wiem! W końcu mowa o mnie! Ja po prostu dbam o siebie - stosuję filtry, noszę kapelusze... Właściwie kapelusz mam jeden ale dwustronny... nawet trzystronny!
Miłego wieczoru!
Świetny króliczanek! :3
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Tosi.
UsuńSłooodziak c:
OdpowiedzUsuń~Carmelle. na howrse :)
Tosia ma niezły temperamencik - polubiłam jej dogadywanki;) Może kiedyś założy swojego bloga?
OdpowiedzUsuńHah. No ma ten temperament... Obawiam się, że może być z tym problem, bo nie ma paluszków i trudno jej się pisze ;3
Usuń