sobota, 2 listopada 2013

Króliczynka Antonina Skoroświt

Dobry prawie wieczór! O! Nareszcie się zgadza! Tak, właśnie, chyba się zgadza... Chociaż ja się znam bardziej na tym kiedy świt...
Dzisiaj nad ranem skończyłam niejaką Antoninę/Tosię Skoroświt. Jest to urocza panna królik. Zaczęłam ją robić zaraz po powrocie z hurtowni materiałów w czwartek - odrysowałam wykroje i je wycięłam. Wczoraj pozszywałam, powywijałam ręce, nogi, ciało i uszy, wyszyłam nos i przyszyłam oczy. Zszyłam ręce, uszy i ciało w całość. Na dzisiaj zostały nogi, sukienka i kapelusik.
Jest koleżanką Stefanii Tchnionki, chociaż pochodzi z innej części świata! Tosia jest z jakiegoś zimniejszego miejsca - jest mniej opalona... chociaż to może kwestia kapelusza... Kto wie? Ja! Ja wiem! W końcu mowa o mnie! Ja po prostu dbam o siebie - stosuję filtry, noszę kapelusze... Właściwie kapelusz mam jeden ale dwustronny... nawet trzystronny!











Miłego wieczoru!

5 komentarzy:

  1. Słooodziak c:
    ~Carmelle. na howrse :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tosia ma niezły temperamencik - polubiłam jej dogadywanki;) Może kiedyś założy swojego bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah. No ma ten temperament... Obawiam się, że może być z tym problem, bo nie ma paluszków i trudno jej się pisze ;3

      Usuń