Gdy byłam mała (w sumie to nadal zbyt duża nie jestem - kategoria "Blogi nastolatków" nie jest bardzo chwilowa, gdybym w przyszłym roku brała udział w konkursie nadal bym w niej pozostawała, mogłabym też powtórzyć to zdanie za dwa i trzy lata), myślałam, że człowiek ma "nudności", kiedy mu się nudzi. Idąc tym tokiem myślenia - szyję, bo mam nudności. Tak, właśnie! Oczywiście mam mnóstwo rzeczy do roboty, często korzystam z tych alternatyw - czytam, uczę się (a nawet dostaję szalone stypendium za średnią!), spędzam czas z Lavą, programuję, robię grafikę, strony... długo by wymieniać, co robię oprócz szycia i tego, co widzicie na blogu!
Od dłuższego czasu chodzi za mną kolejny zestaw: obroża + szelki. Dla Lavy rzecz jasna, bo dla kogo innego? Obserwuję różne firmy hand-made produkujące akcesoria dla psów. W sumie, przez to popadłam w taką psio-akcesoryjną manię :) To, co dotychczas tworzyłam zazwyczaj nie było do końca zaplanowane. "O, jedziemy do sklepu? To dajcie mi 10 min. Zmierzę Lavę i kupimy od razu kilka rzeczy na nową obrożę i szelki!" Da się z tego wywnioskować, że kupowałam to, co tylko mniej więcej spełniało moje oczekiwania. Nigdy nie udało mi się zdobyć spawanych D-kółek szerokości 2,5 cm; odpowiedni klips udało mi się kupić dwa razy, a regulator... mógłby być nieco dłuższy. To, co zrobiłam jest oczywiście odpowiednie, ale nie spełnia moich oczekiwań w 100%, tylko w 90%.
Właśnie dlatego chcę teraz uszyć obrożę wymarzoną! Jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądała. Na pewno nie będzie impulsem, tak jak poprzednie, tylko czymś bardzo przemyślanym. Z softshell'owym lub nurkowym (zabawna nazwa na materiał!) podszyciem. Z solidnym D-kółkiem. Z odpowiednią regulacją. Z mocnym i w 100% "godnym zaufania" klipsem. Ładnego koloru (a nawet dwóch lub trzech!). Na kolejne lata.
Myślę o brązowych akcentach, błękicie, jasnej zieleni (odcień z wiosennego designu, który zaraz powróci!), pomarańczu i głębokiej malwie :) Coś trzeba wyeliminować, bo byłoby za dużo szczęścia... ale w sumie Lava jest psem szczęśliwym. Może obszycie z materiału, a może tasiemka? Kto wie?! Muszę przede wszystkim myśleć! Wypadałoby jeszcze, żeby koszt wykonania obroży (i szelek! zupełnie o nich zapomniałam!) nie przewyższył kosztu kupna gotowego produktu...
Ups. Zmieniłam zdanie w trakcie pisania posta :D Obroża będzie miała polarowe podszycie (tak jak szelki, które wcześniej szyłam), taśma nośna obszyta będzie tkanią, którą właśnie próbuję wybrać. Prawdopodobnie do zestawu obroża + szelki powstanie też nerka... bo kto to widział, żeby właściciel nie pasował do psa?!
Słoniki wygrały konkurs, mimo najwyższej ceny :D
Em