wtorek, 17 lutego 2015

Kwiatowa kosmetyczka

Kolejny "produkt z archiwum" :) Ma już dwa lata i codziennie używa jej moja Mama. Jednocześnie jest to mała reklama, ponieważ jest wszystkim pokazywana i zachwalana. Bardzo spodobał mi się ten materiał i żałuję, że nie mam go więcej. Chociaż z drugiej strony dzięki temu produkty z niego wykonane są niemalże unikatowe!
A wróżkowa broszka... Jest dla nas bardzo ważna, więc wróżka siedzi właśnie na tym kwiatku...


Pozdrawiam,
Em

6 komentarzy:

  1. Materiał ładny, fakt. Wielka różnorodność Twoich wytworów. No i pozornie tylko chyba to takie proste. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że z tą prostotą jest pośrednio :) Instrukcja czasami mi pomaga (w tym przypadku książka Tildy, o ile się nie mylę "Przytulne dekoracje"). Chociaż własną inwencję twórczą zdarza mi się wykorzystywać!

      Usuń
  2. Bardzo ładny materiał, letniosukienkowy... Mama ma z Tobą fajnie:) A próbujesz szyć ubrania poza pomysłowymi akcesoriami dla Lavy? Broszka jest intrygująco dyskretnie pokazana, ale przypuszczam, że wiąże się z nią jakaś historia i może ją opowiesz w właściwym czzasie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyglądu owszem - letniosukienkowy, jednak faktura i twardość mogłyby krępować ruchy i drapać!
      Raz próbowałam uszyć sukienkę (listopad 2013; post pt. "Co to jest?"), jednak skończyło się to tym, że założyłam ją raz... w dodatku nie byłam do końca zadowolona :D Zdecydowanie większą przyjemność sprawiło mi szycie jej, a nie noszenie.
      Obawiam się, że broszko-historia jest zbyt osobista i bolesna, żeby ją opisywać :(

      Usuń
  3. Beautiful!!! I wish I had one like that:)

    OdpowiedzUsuń